W sprawie śledztwa dot. masowego ludobójstwa ludności

Wezwanie agencji prasowej w związku ze śledztwem dziennikarskim w sprawie masowego ludobójstwa ludności polskiej przez osoby o poglądach fundamentalistycznych

Do Sądu Najwyższego 
do Sz. Pani I Prezes SN
Małgorzaty Gersdorf
Sędzi SN

Szanowni Państwo Sędziowie,
Redakcja zauważyła zatrważające różnice w statystykach śmiertelności w Polsce i w innych krajach UE. Stwierdzono zgon co najmniej kilkuset osób w wyniku rozmyślnego, celowego, dającego się uniknąć ludobójstwa. W samym roku 2018 w wyniku działania ludobójców, śmierć poniosły 162 osoby (por. raport „Nowe narkotyki w Polsce 2017 – 2018", w którym podsumowuje m.in. liczbę ofiar dopalaczy). Redakcja szacuje liczbę ofiar ludobójstwa od roku 2013 do roku 2019 na około 1100 osób.

Wezwanie
Wzywam do przesłania na adres redakcji- informacji mogących pomóc ustalić przebieg zdarzeń. Być może uda się zmniejszyć skalę tego ludobójstwa.

Opis sprawy
Redakcja prowadzi śledztwo dziennikarskie. Zauważyliśmy że w Polsce prowadzone jest ludobójstwo, czyli zbrodnia masowego morderstwa konkretnej grupy ludności. Ludobójstwo ma miejsce w odniesieniu do grupy konsumentów/ użytkowników narkotyków miękkich. Sprawcami zbrodni na tejże grupie ludności są osoby o fundamentalistycznych poglądach. Efektem ich działalności (działalności tzw. fundamentalistów) jest śmierć co najmniej kilkuset osób i szkody zdrowotne u tysięcy ich ofiar.

Mechanizm ludobójstwa
Ludobójstwo odbywa się w ten sposób że osoby chcące skorzystać z narkotyków miękkich, takowych nie mogą kupić w jurysdykcji "Rzeczp. Polska" ze względu na celowe działania osób o poglądach fundamentalistycznych. 

Osoby o tych fundamentalistycznych poglądach próbują nie dopuścić by miękkie narkotyki dostały się do obiegu handlowego, co jednocześnie powoduje że osoby chcące narkotykowego rauszu- zwykle osoby młode, kupują legalne lub półlegalne zamienniki, przez co częściej chorują lub umierają, niż gdyby zażywały zwykłe miękkie narkotyki. 

Winę ludobójstwa ponoszą jednak nie osoby chcące narkotykowego rauszu, chcące skorzystać ze swojego "prawa do bycia na rauszu"-jest to jedno z praw człowieka, jak definiują to prawnicy, ale osoby o poglądach fundamentalistycznych, które swoimi działaniami zesłały śmierć na setki niewinnych osób. 

Redakcja sądzi że osoby o fundamentalistycznych poglądach nie rozumieją mechanizmów działania wolnego rynku, mechanizmów popytu i podaży, przez co ich interwencje rynkowe powodują ogromne żniwo śmierci poprzez stworzenie warunków powodujących choroby i wyniszczenie zdrowotne.Tradycyjne miękkie narkotyki, takie jak marihuana, mają "efekt owocu Durian"- to znaczy wydzielają intensywny aromat, zapach. Ukrycie się z paleniem marihuany jest trudne z powodu jej zapachu, przez co jakiekolwiek przesadne represje zwykle mają efekt taki że ludność szuka zastąpienia tego rodzaju rauszu narkotycznego- innymi środkami. 

Redakcja zamierza opisać toczące się ludobójstwo. Winę w ocenie redakcji ponoszą osoby:

- które ingerują w rynek narkotyków miękkich nie mając w tym zakresie wymaganej wiedzy ekonomicznej czy epidemiologicznej. Przykład to fundamentalistyczny minister sprawiedliwości, który bodaj jako jedna z dwóch osób zagłosował w Sejmie na przykład przeciwko dopuszczeniu marihuany jako środka leczniczego. Swoją decyzję motywował m.in. swoim fundamentalistycznym zachowaniem i swoimi ultraradykalnymi poglądami na kwestie narkotyków. 

- które działają w aparacie opresji w imię wykonywania poleceń fundamentalistów. Są to sędziowie i pracownicy administracji reżimu opresji. 

Śledztwo dziennikarskie
Redakcja prowadzi śledztwo dziennikarskie w temacie zbrodni ludobójstwa przeprowadzonej - być może niechcący- przez osoby określone jako fundamentaliści. Sądzimy że fundamentaliści:

- naciskali by surowo lub surowiej karać osoby korzystające lub sprzedające narkotyki miękkie, co tym samym bezpośrednio prowadziło do zgonów osób w wyniku zażywania tzw. dopalaczy. Wynikiem zbrodniczej polityki narkotykowej był tylko wzrost zgonów i niepotrzebne ok. kilkaset zgonów i tysiące osób z uszkodzonym zdrowiem. Redakcja szacuje straty finansowe w wyniku samych zgonów na ok. 1- 1,5 miliarda PLN (w przypadku śmierci ujmuje się także spadek PKB). Przyjmując szacunkowo liczbę 1130 zgonów od 2013 r., otrzymujemy nawet kwotę 2,2 mld PLN strat- tylko z powodu zgonów.

- zmieniali przepisy w ten sposób by utrudniać lub wyeliminować półlegalną sprzedaż narkotyków miękkich, przez co spowodowali że konsumenci sięgnęli po dopalacze jako zamiennik. Spowodowało to masowe ludobójstwo co najmniej kilkuset osób. W wyżej rozwiniętych krajach ościennych wybrane narkotyki miękkie- zwykle tylko marihuanę- można nabyć bez dużego problemu- czasem w sprzedaży sklepowej, półlegalnej (sprzedaż narkotyków jest nielegalna prawnie, ale sprzedawcy mimo to ją prowadzą odprowadzając podatki) a czasem w nielegalnej sprzedaży ulicznej.

Stwierdzona polityka narkotykowa w innych krajach
Wydaje się że w wyżej rozwiniętych krajach sąsiednich (Czechy, Niemcy) narkotyki miękkie są w półlegalnej sprzedaży. Wg obserwacji redakcji, w kraju RFN policji nie udało się wyeliminować targu z marihuaną w parku Goerlitzer Park w Berlinie, mimo apeli okolicznych mieszkańców którzy twierdzą że sprzedawcy ich nagabują. 

W Czechach wg zebranych informacji marihuanę można kupić w barach czy knajpach, niekiedy można ją kupić w coffeshopach. We wszystkich tych krajach jest ona ponadto dostępna na receptę w sprzedaży aptecznej. 

W UK policja pilnuje porządku na imprezach palaczy marihuany, ich samych nie aresztując (to byłoby trudne- np. Notting Hill Carnival to ok. miliona osób). W UK policja kontrolująca porządek w parkach nie reaguje na osoby palące marihuanę tuż obok. Zresztą palenie marihuany jest dość powszechne- i można za to dostać mandat jeśli się naruszy niepisane normy dobrego zachowania. Mimo mandatów czuć zapach marihuany na głównych ulicach sklepowych (czułem go kilkakrotnie w czasie poprzedniego weekendu spędzonego w UK). Na dzielnicy w UK gdzie mieszkałem (Chappeltown w Leeds) marihuanę sprzedawały osoby niepełnoletnie- nawet dzieci tak małe że jeździły na rowerkach z dodatkowymi kółkami, bowiem osoby dorosłe byłyby karane za sprzedaż. 

W Amsterdamie palenia marihuany na ulicach zakazują znaki z przekreślonym liściem marihuany. Próba ograniczenia sprzedaży wokół szkół (promień 50 metrów wokół szkoły bez sprzedaży marihuany) chyba nie powiodła się. 

W krajach takich jak Czechy widać niepełnoletnie osoby palące marihuanę. W czeskich pociągach czasem czuć dym z marihuany, niczym jak w Holandii. W Holandii w pociągach marihuanę przy innych pasażerach palą osoby niepełnoletnie w drodze do szkoły- co stwierdziłem naocznie. W holenderskich palarniach marihuany zwanych coffeshop wprowadzono ścisły zakaz używania tytoniu jako domieszki do marihuany przy jej paleniu. Osoby zaledwie wyjmujące tytoń- są wypraszane z takich miejsc. Na stołach rozłożono susz ziołowy dostępny za darmo, mający zastąpić tytoń jako dodatek. Palenie tytoniu w palarniach marihuany nie jest legalne i nie jest dozwolone. 

Stwierdzone prawodawstwo w Polsce
Redakcja opisywała przypadek w Gorzowie, gdzie rzekomo chłopca niepełnoletniego doprowadzono do utraty życia. Opisywaliśmy przypadek ucznia- rastafarianina, który podobno - znalazł się w poprawczaku, prześladowany za palenie marihuany, gdzie- rzekomo jak nam doniesiono- popełnił samobójstwo. O problemie nastoletniego rastamana -Brata Ernesta donosiło czasopismo Free Colours nr 15 w 2010 roku. Pisało ono, jakie problemy w szkole miał Brat Ernest. Do dziś nie udało się mi ustalić dalszego losu Brata Ernesta. Pewnej późnej nocy kilka lat temu mój znajomy opowiedział mi, że Brata Ernesta zamknięto w poprawczaku, gdzie popełnił samobójstwo. Opowiedział też wiele innych szczegółów całej tej historii, która sprowadzała się do prześladowania rastamana i jego "wspólników".

Redakcja opisywała przypadek w Koninie, gdzie 19-latka podejrzewanego o udzielenie marihuany osobom niepełnoletnim- zastrzelono w roku ubiegłym, gdy rzekomo nie zatrzymał się na wezwanie policjanta. Wg polskiego prawa owe udzielenie- jest to zbrodnia, z karą więzienia od 3 do 15 lat. 

Redakcja opisywała i stwierdziła brak poszanowania zwłaszcza praw dzieci palących marihuanę. Straż Graniczna na lotnisku w Pyrzowicach kilka lat temu nękała turystów niepełnoletnich z mniejszości wyznaniowej Rastafari. Opisywaliśmy jak dzieci w wieku ok. 11-13 lat, poubierane w stroje typowe dla wspólnoty rasta, rastafari, miały problemy na lotnisku w Katowicach. Zapewne pachniały one marihuaną, może miały ją przy sobie. Podbiegł do nich pies do wykrywania narkotyków, obszczekiwał je, merdał ogonem powodując że te dzieci się przestraszyły.

W tym zakresie prawodawstwo wielu krajów Unii Europejskiej jest odmienne. Zgodnie z wyrokami sądowymi, i ze stanem prawa zwyczajowego, osoby z grup wyznaniowych mogą palić, posiadać, spożywać, udzielać marihuany. Są to prawa związków wyznaniowych. Są one respektowane zarówno jako prawo kodeksowe, jak też jako prawo zwyczajowe. 

W Niemczech czy w Czechach widać osoby niepełnoletnie palące, udzielające innym młodym marihuany w miejscach publicznych- robią to publicznie, na widoku osób dorosłych i bez wstydu. Także na opisanym polskim lotnisku- zagraniczne, niepolskie osoby niepełnoletnie bynajmniej nie ukrywały że palą marihuanę, podkreślały to strojem (miały czapki i ubrania w charakterystycznych trzech kolorach flagi rastafari), były zdecydowanie częścią wspólnoty osób palących marihuanę jako część ich obrzędów. 

W krajach UE osoby niepełnoletnie są tolerowane jeśli palą marihuanę i należą do mniejszości wyznaniowych to czyniących. Osoby niepełnoletnie mają prawo posiadać, udzielać, palić marihuanę jeśli jest to związane z ich światopoglądem, wyznaniem etc.

Po polskiej stronie granicy nie dochodzi do poszanowania praw takich osób przez polski system szkolny, kilka dni temu prasa donosiła o straszeniu takich niepełnoletnich osób pozwami sądowymi za samo chwalenie się posiadaniem marihuany (przypadek w m. Trzebinia). 

Wydaje się że prawo w Polsce nie jest inne niż w innych cywilizowanych krajach i prawa takich mniejszości palących marihuanę także w Polsce powinny być poszanowane- wynikają one z umów międzynarodowych i międzynarodowych konwencji praw człowieka które Polska przyjęła i zaakceptowała. 

Obserwuję że w krajach ościennych- typu Czechy czy Niemcy- osoby niepełnoletnie z tego typu grup palą marihuanę publicznie i bez wstydu. Widać to na dworcach kolejowych i autobusowych, w pociągach, na stokach narciarskich, w parkach. 

Sam wychowałem się w Niemczech i w UK, i potwierdzam że osoby niepełnoletnie palące marihuanę mają także swoje prawa które są respektowane. Prawa te nie są respektowane po polskiej stronie granicy. Prawa te chronią mniejszości wyznaniowe przed innymi grupami wyznaniowymi- np. chronią niepełnoletnie osoby z grupy Rastafari przed katolicką większością.

Ocena ekonomiczna skutków
Kraje sąsiednie ościenne gdzie polityka narkotykowa skoncentrowana jest na redukcji szkód a nie na represji, nie generują takich strat ludzkich (1100 zgonów to ok. 2,2 mld PLN strat finansowych) czy finansowych. Koszty inkarceracji także są znaczne w przypadku Polski- prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy osób osadzono za przestępstwa obyczajowe gdzie indziej również karalne, ale tolerowane.

Poza granicami Polski, fakt uwolnienia rynku wpłynął na poprawę jakości oferowanych narkotyków miękkich. W sklepach dostępne jest po kilkanaście różnych gatunków czy rodzajów marihuany. Mimo uwolnienia rynków, publika nie rzuciła się na marihuanę. Używka ta poza Polską, na zachód od polskiej granicy, pozostaje domeną osób w wieku 13-17 lat (oceniam że osoby w wieku 13-17 lat w ramach testowania używek, nadużywają nie tylko alkoholu, ale i marihuany) oraz dorosłych rastamanów, z jakąś grupą zwykłych dorosłych użytkowników. Generalnie na dostępności marihuany korzystają osoby młodszych pokoleń, przy czym w niektórych krajach UE marihuana jako masowa używka zastąpiła alkohol.

Do oceny ekonomicznej skutków należy dodać kwestię emigracji. Osoby palące marihuanę w większości dawno wyemigrowały z terenu jurysdykcji RP i mieszkają w krajach UE takich jak RFN, Francja, UK, Holandia etc. Redakcja nie ma pewnych danych na temat emigracji, ponadto że w UK Polacy są rzekomo pierwszą największą tamtejszą mniejszością narodową. Osoby emigrujące zwykle zabrały ze sobą także lokalną kulturę, w efekcie czego od kilku lat na terenach przygranicznych zanikła znaczna część oferty kultury, w tym niekiedy niemal wszystkie letnie festiwale muzyczne, jak w woj. lubuskim. Osoby palące marihuanę zwykle także organizowały lokalne wydarzenia kulturalne czy koncerty i niekiedy robią to nadal- na przykład w UK.

Z szacunkiem


--

__________________________________________________________________________

 

Merkuriusz  Polski

 

Polish News Agency. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.



Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
F +442035142037
E adam.fularz@wieczorna.pl
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764

POLISH NEWS AGENCY POLISHNEWS.PL
AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661 

Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.

Standardy relacjonowania wyborów przez media zgodne z Art. 7 ust. 2 ustawy – Prawo Prasowe.

Kandydat w wyborach nie powinien być formalnie związany z żadnym medium, w szczególności być dziennikarzem, redaktorem naczelnym bądź wydawcą. Jeżeli tak by się zdarzyło, gdyż prawo wprost tego nie zabrania, na czas wyborów nie powinien być on zaangażowany w relacjonowanie wyborów.

Rada Etyki Mediów uznaje udział dziennikarzy w wyborach za złamanie zasad etyki 55 dziennikarskiej . Dziennikarze nie tylko nie powinni kandydować, ale w jakikolwiek inny sposób uczestniczyć w pracach komitetów wyborczych, np. nie powinni pomagać kandydatom w przygotowaniu wystąpień publicznych.

Dobrą praktyką jest wprowadzenie przez szefów redakcji w tym zakresie jasnych wytycznych. 

Media powinny z ostrożnością relacjonować wydarzenia z udziałem kandydatów pełniących funkcje publiczne w czasie kampanii wyborczej, a zwłaszcza ciszy wyborczej. Osoby te, mając łatwiejszy niż inni kandydaci dostęp do mediów, mogą nadużywać go do celów związanych z prowadzeniem kampanii wyborczej. Media muszą być więc szczególnie wyczulone. 

Prowadzenie negatywnej kampanii w mediach, choć nie jest prawnie zakazane, budzi wątpliwości etyczne. Media powinny przekazywać wypowiedzi prawdziwe, wypowiadane w dobrej wierze oraz w tonie umiarkowanym. (..)

W przypadku, gdy tworzy się medium specjalnie na potrzeby wyborów, dane medium powinno kierować się regułami prawdziwości i uczciwości przekazu. Należy także pamiętać, że powstające w okresie wyborczym tytuły prasowe zobowiązane są do przestrzegania wszelkich wymogów stawianych prasie przez prawo prasowe (jeœli publikacja spełnia 56 kryteria definicji „dziennika" lub „czasopisma" wymagana jest np. jego rejestracja w sądzie). Bardzo ważne jest, aby wydawnictwo takie na każdym egzemplarzu posiadało takie informacje jak nazwę i adres wydawcy, adres redakcji, imię i nazwisko redaktora naczelnego. Choć prawo prasowe nie ustanawia obowiązku zamieszczenia impressum na tzw. drukach nieperiodycznych (np. jednorazowo wydanej gazetce), zasada ta powinna być przestrzegana w przypadku wydawnictw dotyczących wyborów. wg http://hfhr.pl/wp-content/uploads/2014/10/HFPC_media_w_okresie_wyborczym.pdf

Komentarze

Popularne posty