Czy Linie Lotnicze LOT wkrótce znikną z nieba?


Polska gospodarka coraz bardziej przeraża. Weźmy sektor linii lotniczych: spośród polskich linii upadło już niemalże wszystko większe: Airpolonia, CentralWings, Air Poland, OLT Express, DirectFly. Teraz chyba pora na coś bardziej spektakularnego- jeśli nawet LOT cudem przetrwa, to będzie linią działającą już w innej skali.
 
Fot. Embraer 175 kołujący do startu z Gdańskiego Rębiechowa, cc Wikimedia

Polska Linia Lotnicza "Aerolloyd" SA powstała w 1922, kolejna, linia Aero, powstała z inicjatywy polskich lotników w 1925 roku w Poznaniu. Scalono je i upaństwowiono w 1928 roku, tworząc rządowe "Linie Lotnicze LOT sp. z o.o.". 

Dziś trudno oprzeć się wrażeniu że oto następuje ich kres. Śledząc uważnie okoliczności naboru na (najprawdopodobniej ostatniego) prezesa zarządu tych państwowych linii, widać sytuację rodem z filmów Barei. Składanie dokumentów (chyba osobiście lub przez posłańca) w biurze w Warszawie zamiast wysłania ich pocztą czy w ogóle listem email jest już chyba natręctwem godnym dinozaurów. To co, że poczta w jej obecnym kształcie powstała mniej więcej w 550- 521 roku p.n.e., a więc jakieś 2,500 lat temu.

Władze tej spółki żądają aby kandydaci złożyli podania w sekretariacie w określonej porze, i odebrali pakiet informacji o firmie, zapewne osobiście. Oczywiście ten zabieg jest trudny logistycznie dla osób spoza Warszawy i zawęża grono kandydatów. Wymóg dostarczenia zaświadczenia o niekaralności jeszcze na etapie samego aplikowania to kolejna biurokratyczna przeszkoda (zajmuje około 7-14 dni, aby je wyrobić....przy dość krótkim terminie samego naboru). Wymogi są chyba z innej epoki, co zresztą przywoływałem w innych artykułach jako przykład potwierdzający tezę o ogromnych szansach na bankructwo. 

Nie wiem czy we współczesnych czasach jakiekolwiek linie lotnicze mogą uniknąć bankructwa, prowadząc nabór tylko w narodowym lokalnym języku i z tak oryginalnymi wymogami. Złożenie oświadczenia lustracyjnego? To chyba dotyczy tylko starszych wiekiem osób, trzeba naprawdę być miłośnikiem historii by wiedzieć o co z tym egzotycznym zapisem chodzi. Część chcących aplikować może w ogóle nie orientować się w takich historiach (zresztą dotyczących tylko starszej części populacji) i machną ręką.

Ciekawe ile osób w ogóle widziało ogłoszenie o naborze, przy tak wg mnie znikomym nagłośnieniu rekrutacji? Być może taka bankrutująca linia, mająca zapewne mało płynności, powinna poprosić swoich pracowników i współpracowników o pomoc w rozpropagowaniu ogłoszenia w sieciach społecznościowych, aby ktokolwiek je w obecnej epoce w ogóle dostrzegł. Nie słyszałem o naborze, mimo że piszę o sektorze transportu. 

Mniemam że taką wyszukaną metodą władze LOT szukają raczej kogoś kto powie do kamery "Adieu, do widzenia" ich dotychczasowym lub potencjalnym pasażerom. Zupełnie nie rozumiem czemu nie ogłoszono normalnego, międzynarodowego naboru. Listy kilkunastu oświadczeń, zaświadczeń i kwitów można było się domagać tylko od krótkiej listy kandydatów wybranych do dalszych rozmów. Byłoby to chyba rozsądne w przededniu bankructwa.

Jako ekonomista transportu pisałem ongiś sporo o udanych reformach postkomunistycznych linii lotniczych (a są takie, i lubię nimi latać) i równie sporo o reformach portów lotniczych. Może to zabrzmi buńczucznie, ale ożywienie takich linii i postawienie ich na nogi to coś wykonalnego. Wiadomo, jakie są modele biznesowe, na jakie rynki i jakie relacje nastawiły się linie które odnosiły sukcesy na tych samych postkomunistycznych rynkach w otoczeniu. Problem jest w tym że ludzie rządzący LOT do tej pory za taką wiedzę chyba nie płacili, lub nie chcieli jej pozyskać (być może upadłość jest komuś na rękę- też jest taka możliwość). Albo w ogóle nikt się tym nie przejmował. 

Zmiany mogą być brutalne (np. drastyczna i całościowa przebudowa siatki połączeń i hubów), możliwe że nikt ich nie chce, liczy się na dalsze dotacje (upadek rządowych linii mógłby wizerunkowo zaszkodzić rządowi). Sama rządowa linia lotnicza ma bardzo złą renomę wśród potencjalnych pracobiorców, potencjalni kierujący nastawiają się na to że rychły upadek  może im zszargać karierę, a sądząc z opowieści, podawano mi ją za przykład najbardziej wątpliwych praktyk biznesowych w całym sektorze państwowym. Nie wiem ile w tym prawdy, powtarzam opowieści. 

LOT, nawet jeśli przetrwa, skurczy się do wielkości mniej więcej linii lotniczych 2-milionowego kraju (np. łotewskich linii narodowych, mających 120,1 mln euro - ok. 516 mln PLN- zysku za rok 2011).  W całości niemal rządowy polski przewoźnik LOT przyniósł zaś w ciągu 13 lat aż około 4 000 000 000 PLN strat, i, o ile dobrze pamiętam, wykryto też nieprawidłowości w jego dokumentach księgowych (wykazywane zyski lot okazały się nie mieć potwierdzenia). LOT, wg portalu Businesstraveller.com, w ostatnim kwartale stracił 20 % podróżnych i przynosi straty corocznie od 2010 roku (średnio 140- 200 mln PLN rocznie). Wkrótce, gdy Komisja Europejska zadecyduje o prawnym aspekcie dopuszczalności pomocy publicznej, linie mogą złożyć wniosek o bankructwo. Linie zużyły już swój majątek: sprzedały swoją siedzibę, catering i spółkę obsługi bagażowej, a uzyskane ok. 0,6 mld PLN skonsumowały. Ostatnie szacunki związków zawodowych mówią o stracie za 2012 rok w wysokości ok. 300 mln PLN.

Cytowany portal przywołuje trudności przewoźników z byłych krajów postkomunistycznych. Malev z Węgier znikł z nieba w ubiegłym roku, pozostawiając kraj bez jakichkolwiek narodowych linii lotniczych, czeskie linie mają trudności finansowe a słowacki Skyeurope znikł już dawno. Ale są tutaj też postkomunistyczne kraje których linie które się rozwijają, i w których, gdy nimi podróżowałem, za kawę na pokładzie zapłaciłem mniej niż w warszawskim porcie im. Chopina.

Być może linie LOT powinny były upaść już wcześniej, i nie ma sensu przedłużać ich egzystencji. Aby się przekonać jak działają, wystarczy zerknąć na anglojęzyczną wersję ogłoszenia o naborze prezesa ich zarządu. Oczywiście jej brak, za to warunki wykluczają chyba w ogóle cudzoziemskich aplikujących. Nie wiadomo, po co odpytywać kandydujących z “wiedzy o Locie”- to chyba mocno zbędne, liczy się doświadczenie w branży.

Nie wróżę tej firmie przyszłości, jeśli nawet nie potrafi zorganizować normalnej rekrutacji ani jej ogłosić tak aby dotarła do potencjalnych zainteresowanych na całym świecie.

Cytat z ogłoszenia rekrutacyjnego:

“Dokumenty aplikacyjne kandydatów należy dostarczyć do siedziby Spółki PLL LOT S.A. w Warszawie, przy ul. 17 Stycznia 39, do sekretariatu głównego (Nowy Biurowiec, pok. 6.15), w zamkniętych kopertach, do dnia 18 stycznia 2013 roku do godz. 15.00. W tym samym terminie i miejscu kandydaci mogą odebrać pakiety dokumentów z informacjami o Spółce.”

A. Fularz



Literatura
[1] http://www.lot.com/pl/en/web/newlot/job-offer
[2] http://www.businesstraveller.com/news/lot-polish-airlines-to-downsize
 

Komentarze

Popularne posty