Suma długów (implicite i explicite) osiągnęła ok. 300 % PKB
Ondrej Schneider pisze o polskim długu implicite (zwanym “ukrytym”) w
wysokości 234.2 % PKB, kilkakrotnie wyższym niż w porównywanych krajach
ościennych, por.
http://idea.cerge-ei.cz/documents/2011_05_Implicit_Debt.pdf
slajd z prezentacji. Autor: Andrzej Kizimowicz, ”Historia połączeń kolejowych Zielonej Góry na przestrzeni wybranych lat z okresu 1945 -2012″, prezentacja na “Konferencja kolejowa – Zielona Góra, 21.09.2012 r .”
Wg innego z dokumentów oficjalne zadłużenie Polski w odniesieniu do
wielkości PKB było najwyższe po Węgrach w badanej grupie krajów Europy
Śr- Wschodniej wg danych Międzynar. Funduszu Walutowego z jesieni 2010
r., por. http://www.imf.org/external/pubs/ft/scr/2011/cr11167.pdf
Tytułem komentarza:
Jechałem w ten weekend samochodem z przyjaciółmi, i gdy
przejeżdżaliśmy koło tablicy z długiem publicznym, ktoś kąśliwie
zauważył że jest to co najmniej dwukrotność, jeśli nie trzykrotność
zadłużenia z czasów tow. Gierka, jeśli przeliczyć tamte zadłużenie na
obecną jego wartość w dolarach USA. Czy ktoś liczy na to że podobnie jak
poprzednio, kraj zbankrutuje i nie będzie trzeba owego zadłużenia
spłacać w całości? Dodatkowo masowa emigracja młodych
ludzi zmniejsza bazę demograficzną.
Wpłaconych pieniędzy w ZUS po prostu generalnie nie ma, za to jest
co najmniej ok. 2 000 000 000 000 – 3 000 000 000 000 PLN deficytu
wynikłego ze zmian demograficznych i emigracji, którego nawet mimo całej
księżycowej rachunkowości tego sektora nie powinno się chować.
Bliższych danych niż zaokrąglone do bilionów szacunki brak, a wydatki
ZUS do roku 2065 zsumowane przeze mnie w roku 2010 wynoszą ok. 8 830 000
000 000 PLN.
Historia uczy że ogłosić ważnym można wszystko, łącznie z
mianowaniem konia senatorem. Co więcej, można tego nauczać w szkołach,
jako odrębnej rachunkowości mającej zastosowanie do sektora rządowych
ubezpieczeń, dzięki rządowej pieczy nad systemem edukacji wyższej
próbując przydać temu PR-ową łatkę nauki, która w innych krajach głosi
nieco odmienne tezy, bliższe prawom (finansowej) grawitacji. Gdzie
indziej uczy się na przykład że przyszłe zobowiązania należy księgować w
momencie pojawienia się prawnego obowiązku ich spłacenia, która to teza
jakoś nie ma zastosowania w nauce rachunkowości na wschód od linii
Odra- Nysa. Twórcy polskiego systemu emerytalnego, jakiś czas temu
indagowani przeze mnie na konferencji, mówili o międzypokoleniowej
solidarności. Nawet gdyby, to ona czysto matematycznie nie jest już
możliwa, zaś niewygodne deficyty schowano pod dywanem.
Obecna liczba ludności kraju, w świetle danych do których dotarłem
jest po prostu nieznana. GUS w niedawnym spisie ludności zastosował
błędną metodologię, pobierając dane z nieaktualnych baz meldunkowych.
Wystarczy skorzystać z sieci społecznościowych by móc oszacować
populację. Z mojego rocznika liceum w Polsce nie ostał się niemal nikt, o
studiach nie wspominam. Nie wiem na ile owa porażka metodologiczna GUS
była zamierzona- możliwe że zebrano pełne dane, ale były zbyt
pesymistyczne. Podobnie jak w to miało miejsce do niedawna w Grecji, i w
Polsce GUS jest ściśle podległy pod urząd premiera kraju.
Rzeczpospolita Polska po prostu nie dysponuje niezależnym urzędem
statystycznym. Dziwne ze jest to tak trudne do pojęcia dla wielu
wydawałoby się wykształconych osób, twierdzących w sieci np. jak Jan
Osiecki @josiecki 29 listopada do @Samueljrp “Chłopcze, poczytaj sobie
statystyki GUS może czegoś się nauczysz, choć za bardzo w to nie
wierze”. Rozmaici krytycy wytykają dziury w statystykach GUS- np.
uznaniowe zliczanie danych z sektora małych i średnich przedsiębiorstw,
rozmaite nieścisłości danych (zarzucają brak integralności danych
makroekonomicznych) czy drastyczne błędy w publikacjach.
Ostatnio odwiedziłem dawny kurort Wałbrzych- Szczawno Zdrój, by
później wybrać się do miast Czech Zachodnich, w rodzaju Mariańskich
Łaźni. Przed II wojną światową miasta- kurorty były porównywalne, a dziś
różnice sięgają ok. 50-60 lat.
Wyrywkowa księgowość sektora publicznego, “przeczące prawom
finansowej grawitacji”, dla aktualnie rządzących wygodne, ale tragiczne
dla przyszłych pokoleń standardy księgowości w sektorze publicznym po
prostu zaczynają zbierać swoje żniwa. Rozlatujące się nadal
upaństwowione kamienice z których odpadła cała sztukateria, zdezelowane
tory i resztka systemu kolei pasażerskiej, rozpadłe całe systemy
infrastrukturalne w rodzaju systemu energetycznego- to wszystko jest
efektem zdaje się że także “twórczych” księgowych “wygodnie”
zapominających o amortyzacji całego tego mienia. Nie trzeba prowadzić
wielkich badań by zorientować się czemu innym wyszło, a w Polsce się nie
udało. Wystarczy dokładniej popatrzeć w praktykę księgowości polskiego
sektora publicznego.
Jako ekonomiści zbieramy dane bezpośrednio z rynków. Interesują nas
sieci społecznościowe czy dane o czynnych rachunkach bankowych (ma je
jedynie ok. 60 % deklarowanej liczby mieszkańców kraju) jako źródło
danych demograficznych, archiwalne gazety i kroniki jako źródła danych
mikroekonomicznych. Wówczas okaże się że lepiej to często już było. W
wielu regionach “zresetowano” jakość niektórych systemów (np.
infrastruktury technicznej) do poziomu istniejącego bezpośrednio po
zniszczeniach II wojny światowej. Poniżej ciekawe zestawienie dla okolic
miasta Zielona Góra:
slajd z prezentacji. Autor: Andrzej Kizimowicz, ”Historia połączeń kolejowych Zielonej Góry na przestrzeni wybranych lat z okresu 1945 -2012″, prezentacja na “Konferencja kolejowa – Zielona Góra, 21.09.2012 r .”
Ile spłaty przypadnie na jedną młodą osobę? Obecne zadłużenie
“oficjalne” to ok. 840 mld PLN, nieoficjalne, ów dług typu implicite- to
kilka bln PLN w systemach takich jak ZUS, KRUS, mundurówka, służba
zdrowia, sektor górnictwa etc. (por. [1]). Już obecnie wychodzi ok. 8-
10 tys. PLN samych kosztów kapitałowych odsetek rocznie. A co w
sytuacji gdyby doszło do “ekonomicznej zdrady”- podjęcia zadłużenia
które na stałe uczyni z Polski kraj niezdolny do konkurencji z innymi,
mniej zadłużonymi krajami?
Politycy i media operują pochodnymi, by zmylić nieco widzom obraz
sytuacji. “Kryzys już tu trwa od dawna”- chciałoby się rzec zaglądając w
rządowe dane. Polska wg rządowych danych posiada PKB na mieszkańca na
poziomie 20334 USD rocznie wg PPP, Czechy to PKB na mieszkańca 27
tysięcy, Grecja- 26,3 tys. USD rocznie, wg PPP. Wg tych danych, Polsce
gospodarczo jest bliżej do Rosji (roczne PKB na mieszkańca wg PPP na
poziomie 16,7 tys. USD). Wszystkie dane za Międzynar. Funduszem
Walutowym 2011 r.
Adam Fularz
[1] A fiscal outlook for Poland using. Generational Accounts der
Albert-Ludwigs-Universität Freiburg. Janusz Jabłonowski. Christoph
Müller. Bernd Raffelhüschen,
on-line: http://www.fiwi1.uni-freiburg.de/publikationen/265.pdf
[2] Andrzej Kizimowicz, “Historia połączeń kolejowych Zielonej Góry na przestrzeni wybranych lat z okresu 1945 -2012″
Komentarze
Prześlij komentarz